Bartek Kupiszak
Nazywam się Bartosz Kupiszak i uczestniczę w zajęciach Śląskiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Płetwonurków od mniej więcej dwóch lat.
Nazywam się Bartosz Kupiszak i uczestniczę w zajęciach Śląskiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Płetwonurków od mniej więcej dwóch lat.
Beata – żona, mama trzech synów. Z wykształcenia jestem nauczycielem. Przez 19 lat pracowałam w przedszkolu. Od 5 lat jestem niepełnosprawna w wyniku choroby. Mam porażenie czterokończynowe z przewagą strony prawej.
Jurek – wraz z żoną Beatą od trzech lat jestem w Stowarzyszeniu. Jestem zachwycony zajęciami na basenie. Nigdy nie myślałem że Żona będzie tak dobrze pływała nie mówiąc o nurkowaniu.
Ryszard „Maciek" Madej
Założyciel Stowarzyszenia
Prezes
Woda interesowała mnie od dziecka. Mieszkałem w pobliżu basenu i tam spędzałem lata dziecięce. Treningi, zawody, rekordy w pływaniu a potem nurkowanie i prowadzenie prawie od początku studenckiego klubu „KALMAR”. Choroba koksartroza (zwyrodnienie bioder),
Marcin – Wolontariusz, administrator strony www i od niedawna wchodzący w skład Zarządu Stowarzyszenia. Jak trafiłem do Stowarzyszenia? Historia jest krótka poznałem kiedyś dziewczynę, która dość aktywnie zajmowała się nurkowaniem i znała wielu instruktorów w tym Macieja. Mnie nawet przez głowę nie przyszło, że będę kiedykolwiek w życiu miał do czynienia z nurkowaniem i pracą z osobami niepełnosprawnymi.
Mariusz – do stowarzyszenia trafiłem przypadkowo. Zaczęło się to tak: zostałem zaproszony na rajd nawigacyjno-turystyczny po Zabrzu „Zanurkuj w miasto”, który został zorganizowany przez Śląskie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Płetwonurków w Zabrzu oraz portal motosprawni.pl.
Ola - trafiłam do Stowarzyszenia zupełnym przypadkiem w pewną listopadową niedzielę - końcówkę sezonu nurkowego w dawnym kamieniołomie w Jaworznie. Pierwsze zajęcia z instruktorem, ku ogólnemu zdumieniu, odbyłam już we wtorek. Obecnie jestem w czasie kursu P1. Czuję, że to przestrzeń, gdzie w istotny sposób mogę skanalizować swoją energię.
Romek - jestem po amputacji lewej ręki w wyniku wypadku. Skutecznym sposobem rehabilitacji jest pływanie, które sprawia mi ogromną frajdę. Maska, fajka i płetwy powodują, że w wodzie czuję się jak ryba :) Obserwowanie w ten sposób podwodnego świata dostarcza mi fantastycznych wrażeń i emocji.
SIEMANKO! Nazywam się Tymek. Mam 13 lat. Jestem w Stowarzyszeniu od grudnia 2012 roku i uczę się pływać kraulem, żabką oraz snurkowania. Zajęcia na basenie bardzo mi się podobają. Na „lekcjach” panuje miła atmosfera a „uczniowie” są chętni do nauki. Po nauce idziemy na spotkanie, na którym omawiamy zajęcia i kwestie dotyczące Stowarzyszenia.W naszym Stowarzyszeniu ujęły mnie za serce relacje panujące pomiędzy ludźmi, którzy je tworzą. Każdy z wolontariuszy jest chętny do pomocy i zadowolony z tego, co robi. W naszej grupie podoba mi się bezinteresowność i zgranie. Na przykład na ostatnim z wyjazdów na zupełnego „żywca” przeprowadziliśmy „intro” dla „koniarzy” i każdy z naszej ekipy był zadowolony z tego co robiliśmy.
Nazywam się Wojtek Tulaja. W stowarzyszeniu jestem od samego początku. Zakładałem je wraz Ryśkiem Madejem i członkami - założycielami w 2002 roku. Podobnie jak wszyscy pozostali, zrobiłem to zarażony przez Ryśka ideą nurkowania z osobami niepełnosprawnymi. Nigdy wcześniej nie przypuszczałem, że będę pracować z osobami niepełnosprawnymi. Nurkowanie jest moją pasją od wielu lat. Daje mi ono wiele radości. Gdy Ryszard „Maciek” Madej zaproponował mi udział w tym przedsięwzięciu ucieszyłem się, że będę mógł się teraz tą radością dzielić. Z czasem zrozumiałem, że chodzi o coś więcej niż tylko podnoszenie fizycznej tężyzny i miłe spędzanie wspólnego czasu. Dlatego, w miarę upływu lat, praca w stowarzyszeniu staje się coraz bardziej ważną częścią mojego życia.